Witamy w kolejnej odsłonie konkursu na CPA:)
Tym razem mamy dla Was trzy egzemplarze książki Magdaleny Zimniak, zatytułowanej "Willa". Książka została ufundowana przez Wydawnictwo Janka. Jest jedną z pozycji nominowanych do nagrody Srebrnego Kałamarza 2010.
Aby mieć szansę na wygranie tej lektury, należy odpowiedzieć na dwa, poniższe pytania:
1. Czy zgadzasz się z cytatem Szekspira: "Są rzeczy na niebie i ziemi, o których nie śniło się waszym filozofom"?
2. Czy jest możliwe, żeby kochać kogoś za bardzo?
Na Wasze odpowiedzi czekamy do soboty, do godziny 19.
Z A P R A S Z A M Y :)))
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAgnieszka pisze...
OdpowiedzUsuń1.Tak w pełni zgadzam się z cytatem Szekspira: "Są rzeczy na niebie i ziemi, o których nie śniło się waszym filozofom" myślę że jest wiele rzeczy i istnień..na świecie..i wszech świecie o których nie mamy bladego pojęcia.
2.Kochać kogoś za bardzo ? myślę że można jednak kojarzy mi się to raczej z miłością obsesyjną,platoniczną ..gdzie nigdy dwie osoby razem nie będą.
Czy są rzeczy na niebie i na ziemi, które nie przyśniły się jeszcze filozofom? Hm.. na niebie może nie, ale na ziemi i owszem. Np: JA :-) Nigdy zapewne coś tak fenomenalnego jak JA żadnemu filozofowi się nie przyśniło :-)
OdpowiedzUsuńCzy można kogoś kochać za bardzo - TAK niestały tak... zazwyczaj łączy się to bardzo szybko z obsesją i NIGDY dobrze się nie kończy, ale Miłość to uczucie, które jest szalone. Wiele razy sama kochałam za bardzo oraz widziałam takich co kochają za bardzo. Nikomu tego nie polecam bo jest to zgubne.
OdpowiedzUsuńWstając rano wiem, że są rzeczy, o których nie tylko filozofom, ale nawet mi się nie śniło. Fascynujące twory przyrody, wizje i tzw. zbiegi okoliczności, paranormalne przygody i to wszystko co oznaczamy jako: los, przeczucie, przeznaczenie czy też instynkt. Kobiecość wyrywa się do wizji świata innego niż ten, który podają media. Wierzy, może nazbyt łapczywie i ckliwie, że zwyczajnie musi być inaczej. Nie moze być tylko owo tu i teraz, ale też to co nieuchwytne, niedefiniowalne...
OdpowiedzUsuńSą takie rzeczy.
I w ten sam sposób można kochać za bardzo. Kochać tak by zagubić samego siebie, oddać się miłości, drugiemu człowiekowi... choć to wcale nie musi być człowiek. Ja za mocno pokochałam Wyspę. Ot zbiór kamyków na morzu, a czuję się jakbym bez niej nie oddychała, nie istniała, nie była... Czy kocham za mocno? Na pewno. Oddałam jej wszystko, zapomniałam o sobie... ale Ona wie o tym i powoli, z punktu widzenia większej mądrości, składa mnie na nowo. Bo czasem miłość to dziwny proces leczenia.
Kochać człowieka za mocno? Tak, ale lepiej nie tracić siebie. Choc co ja mówię: "Kochać za mocno" nie można kontrolować, to się po prostu dzieje. Wali człowiek piorunem, nagle nic nie jest ważne, tylko ten KTOŚ. Jeżeli i ta osoba kocha, wtedy mamy opowieśc o dwóch połówkach jabłka, jezeli nie... życie przestaje być ważne.
Można kochać za mocno... ale przetrwać takie kochanie jest trudno.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAni waszym, ani naszym ani ich, ani czyimś filozofom nie przyśniło się, nie sni i nie przyśni się nigdy nienazwana, niewymierzona, nie zważona i nie wyrażona w żaden wymierny ziemski sposób - "rzecz". Dowód:wszelakie senniki. :)
OdpowiedzUsuńKochać za bardzo? Obiektywnie - nie do zdefiniowania. We śnie "za bardzo" nie istnieje. Na jawie też. Kochamy tak jak potrafimy dziś. Cześć z nas uczy się jak kochać mocniej - jutro.
1. z Szekspirem jak najbardziej się zgadzam - są rzeczy, które ciągle nas zaskakują i właśnie to w życiu jest piękne :D lubię patrzeć na świat oczami dziecka, bo wtedy nawet rzeczy dobrze znane nabierają innego, głębszego wymiaru
OdpowiedzUsuń2. można kochać za bardzo - wtedy ta miłość jest krzywdząca - nas i tą drugą osobę. Trawi człowieka jak choroba, niszczy, przewraca życie do góry nogami - jest to chora miłość, ale jednak miłość
1. Czy zgadzasz się z cytatem Szekspira: "Są rzeczy na niebie i ziemi, o których nie śniło się waszym filozofom"?
OdpowiedzUsuńOczywiście że są takie rzeczy. weźmy np telekinezę, jasnowidzenie, telepatię czy tez UFO. A nasz ludzki mózg? Nigdy nie został należycie zbadany, używamy tylko ułamek jego potencjału.
2. Czy jest możliwe, żeby kochać kogoś za bardzo?
Istniej zjawisko zwane jako "toksyczna miłość". Niestety jest to choroba i trzeba to leczyć. Nie ma nic gorszego niż nieustający lęk i obawa o drugą osobę, silna potrzeba przywiązania, kontroli i bycia zawsze blisko. Człowiek który nie ufa, nie umie kochać.
tak zgadzam się z Szekspirem ponieważ często zdarzają się rzeczy,które przechodzą ludzkie mniemanie i które nigdy nie przyszłyby nam do głowy.
OdpowiedzUsuń2.Tak można kochać kogoś za bardzo a przez to obesyjnie go kontrolować,zadręczać swą zazdrością i zabijać miłość drugiej strony.Ja byłam w takim związku i powiem szczerze dla mnie taki związek nie ma przyszłości bo kochając kogoś za bardzo zabijamy jego osobowość i jego własne ja.
Moja babcia mawiała,że na świecie wiele rzeczy dzieje się bez naszego przyzwolenie.Nie mamy na nie wpływu i nie potrafimy ich wyjaśnić.Takimi właśnie niewyjaśnionymi zjawiskami jest nasz kontakt z uchami.Ja wiem,że istnieje.Sama miałam z tym zjawiskiem do czynienia.Gdy odchodził mój tatuś to mnie zawiadomił.Powiedział przy tym,że jest szczęśliwy w nowej rzeczywistości,a ja mam nie płakać.Od tej pory minęło dwanaście lat i nigdy więcej mi się nie ukazał.
OdpowiedzUsuńCzy można kochać kogoś za bardzo?Można.Można kochać tak,by przeciwstawić się wszystkim wokół i złamać wszelkie kanony dobrego wychowania.Historia moich dziadków to taki przykład,Dziadek piękny ,przystojny młodzieniec.Biedny jak mysz kościelna bez "pochodzenia,majątku i wykształcenia"Babcia-panienka z dobrego domu.Wychowywana na pensji dla panienek z d dobrego domu.Pewnego dnia rzucili wszystko na jedną szalę babcia uciekła z pensji i związała się z dziadkiem Wtedy to był niesamowity mezalians.wynieśli się do innej miejscowości porzucając całą przeszlość i rozpoczęli długi ,wspólne życie.To była milośc przez duże M!Żyli razem pięćdziesiąt lat,chociaż wojna nieco wyprostowała te rodzinne nieporozumienia i rodzina przestała się boczyć na uciekinierów.
1. Zgadzam się ze słowami Szekspira: "Są rzeczy na niebie i ziemi, o których nie śniło się waszym filozofom". Dlaczego? Uważam, że nie wszystko w życiu da się jakoś logicznie wyjaśnić. Istnieje wiele sytuacji, które wydają się niemożliwe, a jednak... Jak wyjaśnić na przykład fakty całkowitego wyzdrowienia ludzi, którym lekarze nie dawali już nadziei? Oni sami nie potrafili tego wytłumaczyć. Albo jak wytłumaczyć istnienie przeznaczenia,czyjąś intuicję, możliwość przewidzenia pewnych sytuacji, istnienie więzi duchowej pomiędzy dwoma osobami? To jest właśnie to, o czym mówił Szekspir. Nie wszystko da się wyjaśnić za pomocą nauki, umysłu. Czasami trzeba "popatrzeć sercem" i w tym kontekście próbować zrozumieć. A podobnie o tym wypowiadał się nasz wieszcz, Adam Mickiewicz, w swojej programowej balladzie "Romantyczność"
OdpowiedzUsuń"Czucie i wiara silniej mówi do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko.
Martwe znasz prawdy, nieznane dla ludu,
Widzisz świat w proszku, w każdej gwiazd iskierce.
Nie znasz prawd żywych, nie obaczysz cudu!Miej serce i patrzaj w serce!"
2. Moim zdaniem nie można kochać kogoś za bardzo. Owszem, są sytuacje, gdy mamy do czynienia z miłością obsesyjną, gdy ktoś z miłości jest zdolny do zabójstwa, np. z zazdrości. Ale taka obsesyjna miłość nie jest prawdziwą, czystą miłością. To raczej chore uczucie. Prawdziwa miłość oparta jest na zaufaniu, nie na zazdrości. Dlatego nie można takiego postępowania usprawiedliwiać tym, że ktoś kogoś kocha za bardzo. To bzdura. Miłości nie można zmierzyć, zważyć, naukowo zdefiniować. Albo się kocha, albo nie. Nie można kochać mniej lub bardziej. Miłość to uczucie niezależne od człowieka. Kiedy ktoś kocha, kocha całym sobą. I nie może powiedzieć sobie:" Kocham ją/go za bardzo, muszę trochę mniej". To brzmi śmiesznie. Uważam więc , że za bardzo nie można kogoś kochać. Prawdziwa miłość jest bezinteresowna. Jak napisał Paulo Coelho: "Kocha się za nic. Nie istnieje żaden powód do miłości".
Dorota Pansewicz
pandora14@op.pl
1. W pełni zgadzam się z cytatem "Są rzeczy na niebie i ziemi, o których nie śniło się waszym filozofom". W obecnych czasach jest tyle niespotykanych nowości i fascynujących rzeczy, które nie mieszczą się w głowie nawet Mojej :) Każdy ma to co chce wystarczy tylko mieć pieniądze bo to one są wyznacznikiem posiadania mniej lub bardziej zagadkowych rzeczy. Można również uznać, że rzeczy o których się nie śniło filozofom to niezwykle splątane uczucia, które łączą ludzi czy sytuacje tak skomplikowane, że nie jeden najmądrzejszy człowiek by się w nich nie połapał!
OdpowiedzUsuń2. Miłość to bardzo skomplikowane uczucie. Czasami jest tak silne, że nie możemy poradzić sobie z jego okiełznaniem i po prostu za bardzo ofiarujemy siebie drugiej osobie - myślę, ze właśnie wtedy można powiedzieć, że kocha się kogoś za bardzo. Chcemy aby ta druga osoba była zawsze szczęśliwa i to najlepiej dzięki nam i z nami, bo my dalibyśmy jej oprócz siebie cały wszechświat.
agata.17ko@wp.pl
1.
OdpowiedzUsuńSny filozofów nie mogą być nudne. Pewnie nigdy nie śni im się obiad u nielubianej ciotki czy też banalna ucieczka przed psem sąsiada… A tym bardziej oklepany pociąg wjeżdżający w tunel. ;) O nie…
Sny filozofów muszą być zakręcone, szalone i abstrakcyjne do kwadratu tak jak i ich teorie…
Wystarczy im się zresztą przyjrzeć, tym filozofom nieszczęsnym.
Powyciągane swetry, zarost co najmniej tygodniowy, obłęd w oczach. Kto nie widział, zapraszam do krakowskiej Cafe Philo – kręci się tam tego ludku całkiem sporo, wystarczy się rozejrzeć. No i dobrą kawę – filozoficzną – wypić można przy okazji. ;)
Wracając jednak do zagadnienia snów filozoficznych.
Na pewno są bardziej kolorowe, niespotykane, szalone i nietypowe od snów zwykłego zjadacza chleba. To odrębne kosmosy. Odrębne wszechgalaktyki. Inne wymiary po prostu.
A tu nagle wyskakuje taki Szekspir i mówi, że może być… jeszcze ciekawiej! To ci dopiero!
A jednak – Bard ma rację.
Bo czymże byłby świat, gdyby jego wszechróżnorodność dałoby się zamknąć w czyjejkolwiek wyobraźni, nawet tej z wyższej, filozoficznej półki?
Nie.
Świat to coś więcej.
Rzeczywistość potrafi przerastać najśmielsze wyobrażenia.
Nawet za tysiące lat nie zdołamy odkryć choćby jednego procenta jej nieokiełznanych i bujnych możliwości.
I to jest piękne.
Nawet dla laika, a nie filozofa. ;)
2.
„Kochać to nie znaczy zawsze to samo. Można kochać tak lekko, można kochać bez granic… Kochać, żeby wszędzie i zawsze być razem, wierzyć, że jest dobrze, gdy jesteśmy sami” – śpiewał kiedyś Andrzej Krzywy z De Mono.
I miał rację. Częściowo.
Bo nie wspomniał o tym, że można też kochać za mocno.
A można, niestety. Złą, zbyt silną, zbyt zaborczą miłością…
Tak, to możliwe. Nie tylko w książkach, choć i one mogą powiedzieć na ten temat mnóstwo, lecz również w życiu. Tuż obok nas…
Znam matki i ojców, którzy tak kochają swoje dzieci, że nigdy nie pozwalają im dorosnąć. Oplątują je więzami swojego uczucia jak trującym bluszczem, krępując skrzydła, blokując wyobraźnię, odbierając swobodę oddechu… Na pozór czuli i dobrzy, w gruncie rzeczy podbudowują swoje uczucie lękiem przed samotnością i koszmarnym egoizmem. I stwarzają w ten sposób istoty niepełne, niesamodzielne, sfrustrowane… Małe, a potem dorosłe i dysfunkcyjne potwory.
Znam dorosłych, którzy pod przykrywką miłości do dzieci zaspokajają swoje chore potrzeby seksualne. Przyłapani, usprawiedliwiają całą ohydę swoich czynów tym jednym słowem-kluczem: miłością… Oni też – na swój sposób – kochają za bardzo. Chcą być zbyt blisko. Zbyt intensywnie. Zbyt – dorośle… Choć w tym wypadku – dorośle nie znaczy dojrzale…
Znam i dzieci, które tak bardzo kochają swoich rodziców, że nie umieją bez ich wsparcia funkcjonować w dorosłym świecie. Nie umieją – i nie chcą.
Znam wreszcie pary, które takie zbyt mocne uczucie zniszczyło lub właśnie niszczy…
W takich związkach tylko pozornie panuje zgoda i harmonia.
Ona nigdzie się bez niego nie rusza i nie pozwala nigdzie ruszyć się jemu.
On za jej plecami sprawdza jej komórkę i maila, bo kocha tak mocno, że chce wyeliminować, zgładzić w zalążku wszelkie możliwości jej ewentualnej, hipotetycznej zdrady.
Ona zapewnia mu wszystko, czego on potrzebuje, i jeszcze więcej, byle zatrzymać go jak najdłużej przy sobie. Nawet z własnych pasji i zainteresowań potrafi zrezygnować – dla niego…
On całuje ziemię, po której ona stąpa, pilnując zarazem, by stąpała jedynie tam, gdzie on zechce i pozwoli…
Kochać za bardzo – to odbierać obiektowi tej miłości swobodę decydowania o sobie. Tłumić jego ego.
Kochać za bardzo – to zamykać kochaną osobę w złotej klatce. I co z tego, że cenna, skoro ogranicza ruchy?
Kochać za bardzo – to robić krzywdę w imię własnego egoizmu.
Kochać za bardzo – to stracić równowagę. Bo przecież związek opiera się na wzajemnym dawaniu oraz braniu, a nie tylko na jednej z tych rzeczy…
Kochać za bardzo – to zastępować uczucie obsesją. Chorobą bliższą nienawiści niż miłości.
Kochać za bardzo – to w gruncie rzeczy nie kochać wcale… Lub kochać tylko siebie w kimś innym…
1. Zdecydowanie Mistrz ze Stratfordu miał rację - na naszych oczach świat zmienia się i rzeczy które jeszcze kilkanaście lat temu były tylko fantastyką naukową dzisiaj zaczynają wchodzić do codziennego użytku. Człowiek sam sobie czasem nie zdaje sprawy z potegi własnego umysłu i nie jest wstanie przewidzieć co jeszcze uda mu się odkryć lub wymyślić.
OdpowiedzUsuń2. Można kochać za mocno i nie jest to wbrew pozorom dobry stan - z tej zbyt wielkiej, przerastającej człowieka miłości rodzą się różnego rodzaju patologie...
1. W zupełności nie zgadzam się z Szekspirem. Dlaczego? Bo filozofowie, jak zwykli ludzie śnią o rzeczach zwykłych i niezwykłych i tak, jak zwykli ludzie nie zawsze dzielą się swoimi sennymi marzeniami ze światem. Wiele snów ukrywają, nawet, gdy są przełomowe... W końcu wśród nich także zdarzają się ludzie nieśmiali, którzy nie lubią wychylać się z tłumu z sensacją...
OdpowiedzUsuńA przede wszystkim nie zgadzam się z Szekspirem, ponieważ tak naprawdę większość naszych snów (a także i snów filozofów) zostaje zapomnianych w momencie obudzenia... Zostają zatracone na zawsze w naszej głębokiej podświadomości. Więc nikt do końca, nie wie co się komu śniło, czy wszystkie odkrycia, nie zostały już przez kogoś dokonane w śnie, o którym pamięć prysła jak mydlana bańka w momencie wybudzenia...
2. Tak, można kochać za bardzo. Można kochać miłością ślepą i głupią, tzn. taką, która powoduje, że całkowicie zatracamy się w innej osobie, zapominając o sobie, o własnych potrzebach, pragnieniach, marzeniach... Oddać się bez reszty drugiej osobie, oddać się w posiadanie, jak niewolnik...
Częściej doświadczają tego kobiety... Niestety... Są wrażliwsze, mają większą potrzebę akceptacji, głębszych uczuć i niższe poczucie własnej wartości, dlatego wpadają w sidła tej destrukcyjnej miłości. Społeczeństwo kształtuje je od dzieciństwa w ten sposób - masz usługiwać mężczyznom, nie narzekać, rezygnować z siebie na rzecz rodziny, dzieci, męża...
"Są rzeczy na niebie i ziemi, o których nie śniło się waszym filozofom"... to prawda, jak najbardziej nie śniło nam się wiele rzeczy. Rzeczy złe, smutne i tragiczne, wojny światowe, bomby atomowe, trzęsienia ziemi czy tsunami, kataklizmy i rewolucje, nie śniło nam się że człowiek będzie krzywdził drugiego człowieka... nie śniły nam się też piękne wydarzenia. Upadek komunizmu, zwycięstwo wolności, demokracji, pokojowe nagrody Nobla dla dysydentów, docenienie badaczy, artystów, literatów, ludzi walczących o prawa człowieka czy prawa zwierząt. Nie śniło nam się dawniej, że dzisiejszy świat będzie wyglądał tak jak wygląda, technika pójdzie naprzód, rozwiną się nowe gałęzie, nowe sposoby komunikacji czy życia... Nawet największy marzyciel nie może wszystkiego tego ogarnąć swym płodnym umysłem...
OdpowiedzUsuń2. Niestety można kochać za bardzo. Można przez to cierpieć, można nie spać po nocach, można myśleć o niej całymi dniami, torturować się, można się wypalać, gwałtownym jasnym ogniem, lecz szybko, zbyt szybko, a pozostanie wtedy tylko popiół.
Pewnego dnia widziałem, jak piorun strzela w drzewo. Też kiedyś byłem takim drzewem. Nadchodzi taki moment, w którym płoniemy, spalamy się. To bardzo intensywne i cudowne uczucie. Gdy się skończy, zostaje już tylko popiół. Nigdy nie widziano pniaka, nawet żywego, z którego odrodziłoby się całe drzewo.
http://www.facebook.com/dwierzanski
d020601119@o2.pl
Ad.1. Ależ oczywiście! O wielu rzeczach nawet najmędrsi filozofowie nie mają zielonego pojęcia, a co dopiero "zwykły zjadacz chleba" ;-) Tyle się dzieje wokół nas, nie wszystko jednak musimy rozumieć, wystarczy czuć i przeżywać.
OdpowiedzUsuńAd.2. Kochać za bardzo? Miłości nigdy nie jest za wiele... Trzeba tylko pamiętać, że granicą naszej wolności (też tej dotyczącej uczuć)jest wolność drugiego człowieka...Nic na siłę, nic przesadnie...
1. Zgadzam się ze stwierdzeniem Szekspira, niekoniecznie wnikając co to za rzeczy, po prostu wychodze z załozenia, że filozofowie to nie wszechwiedzące istoty, więc rzeczy, które nie śnią się im mają prawo istnieć.
OdpowiedzUsuń2. Nie można kochać za bardzo, mozna kochać niewłaściwą osobę, można kochac miłością trudną, nieodwzajemnioną i wtedy wydaje się, że jest to za bardzo. Tyle ile człowiek może dac jest w sam raz, nie przeskoczy się możliwości emocjonalnych- za bardzo w kwestii uczuć nie istnieje, uczucia są zbyt subiektywne by mierzyć je lub ważyć.
sienia076@interia.pl
1. Trudno się nie zgodzić. Ale wiele zależy od filozofów oraz od czasów, w których żyli. Kiedyś było ciekawiej. Mniej wiedziano, więc filozoficzne wywody, mitologiczne opowieści Homera- to wszystko miało swój sens, było bajeczne, urokliwe, niebanalne, niewiarygodne dla nas, a naturalne dla im współczesnych. Nam by się nie śniło, że Atlas dźwiga świat na swoich barkach. Im, że można latać samolotem i przeżyć. Fantazja ludzka niemal nie ma granic, nasze sny czasem nas zadziwiają.Ale w dobie komputerów, mikroskopów, teleskopów, całego świata w małej komórce, miło jest wiedzieć, że są rzeczy, o których nic nie wiemy, które są tajemnicą, które czynią nasze zżycie magicznym, ekscytującym, wartym ciągłego odkrywania...
OdpowiedzUsuń2.
Kocham cię tak,że nie słyszę, kiedy kłamiesz.
Kocham tak mocno, że nie boli, kiedy łamiesz
Me serce, kości, moja wiarę.
Kocham, chociaż mnie nie szanujesz.
Kocham, chociaż nie słuchasz, co czuję.
Kocham, daję siebie całą.
Nie widzę, że to ciągle zbyt mało.
Piekę, tylko to co lubisz,
Ciągle słucham jak się zasługami chlubisz.
Ubieram się tylko dla ciebie,
W to co mi czasem kupisz lub wybierzesz.
Z koleżankami nie wychodzę już na kawę i ciasto.
Do towarzystwa mam tylko samotność moją własną.
Pamiętam, jak kochałeś na początku.
Teraz tylko krzyczysz i przywołujesz do porządku.
Czy możliwe jest kochać za bardzo, zatracając siebie?
Czy kochanie to ciągle jak spacer w chmurach po niebie?
Czy można odejść i znowu szukać szczęścia, zamiast płakać w ciszy?
Czy jest ktoś, kto mnie będzie tak kochał za bardzo,
Kto doceni i me wołanie usłyszy?
1. Czy zgadzasz się z cytatem Szekspira: "Są rzeczy na niebie i ziemi, o których nie śniło się waszym filozofom"?
OdpowiedzUsuń- Oczywiście, że zgadzam się z Szekspirem. Uważam, że świat jest tak piękny i interesujący, że Filozofowie nie są w stanie go ogarnąć. Dla nich liczy się raczej sfera duchowa, skupiają się na uczuciach i odczuciach, no i gdybaniu. A co choćby z nauką? Ona także odkrywa to, co nieznane... i piękne, a niekoniecznie skomplikowane.
2. Czy jest możliwe, żeby kochać kogoś za bardzo?
- Myślę, że tak. Nie wiem tego z autopsji, w sumie może to i nawet lepiej. Ale mogę jedynie przypuszczać,że taka miłość może mieć wiele konsekwencji i odbijać się na życiu- zarówno zakochanych, jak i innych - 'niewinnych'...
martyna125@buziaczek.pl > facebook.com/martynn18